Rekrutacja na stanowisko specjalistyczne w branży IT, często wiąże się z kilkoma etapami do przejścia. Raul de Melo – Frontend Engineer, przez kilka tygodni brał udział właśnie w takiej rekrutacji do dużej firmy i w niniejszym artykule podzielił się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.

Witam developerów! 🙂

Przez kilka tygodni brałem udział w rekrutacji do dużej firmy. Było to bardzo miłe doświadczenie, które dało mi wiele informacji na temat zatrudniania, wyzwań związanych z kodem i tego, jak (być może) lepiej przygotować się do rozmów kwalifikacyjnych.

Jak już widzieliście w tytule, nie zdałem, ale przeszedłem przez wszystkie etapy procesu rekrutacyjnego. Może to być dla Was interesujące, jeśli próbujecie zdobyć pierwszą pracę lub nawet jeśli myślicie o zmianie pracy, ale nie prowadziliście rozmów kwalifikacyjnych już od dobrych kilku lat.

Wyjaśnię Wam w tym artykule wszystkie etapy rekrutacji, z pewnymi szczegółami i przemyśleniami, ale moim głównym celem jest przede wszystkim wyjaśnienie, gdzie i dlaczego zawiodłem w ostatniej części.

Mam nadzieję, że Wam się spodoba, a moje doświadczenie pomoże Wam w przyszłości !

Etap 1: „Dostanie się” na rozmowę kwalifikacyjną

Ogólnie bardzo powszechną praktyką stosowaną w firmach jest motywowanie ludzi (za pomocą pieniędzy) do polecania profesjonalistów, aby obsadzić wolne stanowiska pracy (to dobry powód, dla którego warto budować jak najwięcej dobrych połączeń z ludźmi w Internecie i poza nim) .Znajomy polecił mi pracę w jego firmie. Dobre wynagrodzenie, bardzo dobrze zorganizowana firma, wydawało mi  się, że to bardzo dobre miejsce do pracy i dlaczego by nie spróbować?

Musiałem tylko wprowadzić poprawki do mojego internetowego CV i byłem gotowy.

Etap 2: Zasoby ludzkie (HR)

Zadzwonił do mnie ktoś z działu HR, żeby się trochę o mnie dowiedzieć.

Pytał o całe moje doświadczenie, rzeczy, które zrobiłem w życiu, czy mam jakąś konkretną wiedzę (jak React, testowanie, Redux itp.), a także o firmę w której pracuję.

Szczerze mówiąc, ten telefon wydawał się być „filtrem” dla osób, które kłamały w swoim CV, ponieważ wszystko było bardzo proste i banalne.

Byłem dość pewny wszystkich odpowiedzi, których udzieliłem, a pod koniec rozmowy po prostu otrzymałem pozytywną opinie oraz został zaplanowany następny etap procesu rekrutacyjnego, czyli rozmowa z kierownikiem technicznym i kierownikiem zespołu.

Etap 3: Menedżerowie

W następnym tygodniu odbyłem godzinne spotkanie (teraz przez kamerę internetową) z „menedżerami”.

Ich praca polegała na poznaniu moich umiejętności miękkich. Otrzymałem wiele pytań, takich jak:

  • Z czego jestem najbardziej dumny w mojej karierze zawodowej
  • Jaka była najgorsza decyzja techniczna, jaką kiedykolwiek podjąłem
  • Jak radzę sobie z konfliktami
  • Jak radzę sobie z odgórnymi decyzjami
  • Jak radzę sobie z trudnymi dyskusjami

A pomiędzy tymi pytaniami nieustannie prosili mnie o podawanie przykładów, pewnych sytuacji, które mnie spotkały, które dowodzą, że myślę lub rozwiązuję problem w taki sposób, w jaki to przedstawiam.

Było to bardzo miłe, ponieważ pamiętałem dobre i złe momenty w mojej karierze, które sprawiły, że dorastałem jako profesjonalista, a także jako osoba.

Kiedy wyłączyłem połączenie, nadal byłem bardzo pewien wyniku końcowego.

Po kilku dniach zadzwonił do mnie ktoś z działu HR, mówiąc, że menedżerowie lubią mnie i sposób, w jaki odpowiadałem na ich pytania (może kiedyś podzielę się z Wami szczegółami z niektórych sytuacji, które minęły i moim obecnym sposobem radzenia sobie z ludźmi i pracą).

Jedyna informacja zwrotna, jaką mi przekazano, brzmiała: „Musiałem być mniejszym naśladowcą”.

I … oczywiście myśleli, że jestem bardziej naśladowcą niż liderem czy kimś w tym rodzaju, ponieważ, szczerze mówiąc, mam prawie 30 lat i trochę straciłem energię, by walczyć z bezsensownymi dyskusjami na temat gustów technicznych i osobistych sposobów kodowania.

Mam swoje opinie i zawsze mogę się spierać, dlaczego je mam, ale szczerze mówiąc, kiedy dyskusja dochodzi do momentu, w którym jest to kwestia ego lub osobistego smaku, po prostu poddaję się i pozwalam ludziom robić, co chcą.

Nie obchodzi mnie:

  • jaki jest najlepszy framework JS;
  • jaka jest najlepsza legacy lib;
  • czy powinniśmy użyć „reduce” lub „map + filter”
  • czy mamy go użyć czy testować przy użyciu „jest assertions”

Zależy mi na:

  • rozwiązaniu najlepiej pasującym do problemu;
  • dobrym nazewnictwu;
  • przetestowanym kodzie;
  • prostym rozwiązaniu, gdy jest ono możliwe;
  • wysłaniu produktu;
  • moim wynagrodzeniu na koniec miesiąca;

W przeszłości prowadziłem niekończące się debaty o tym, co jest najlepsze, a co najgorsze. Obecnie nadal prowadzę te dyskusje, ale jeśli zauważę, że nigdzie się nie wybieram, po prostu zgadzam się i żyję swoim życiem.

Ale oczywiście nie bądź głupcem. Jeśli jestem przekonany, że podejmowane są złe decyzje i mogę to udowodnić, pójdę do miejsca, w którym trzeba będzie tego bronić.

Jaka jest najcenniejsza osobowość z perspektywy firmy?

Możemy przeprowadzić długą dyskusję na ten temat.

Etap 4: HR (ponownie)

Następnym etapem była ponowna rozmowa telefoniczna z działem HR. Otrzymałem kilka takich samych pytań, które menedżerowie zadali mi tydzień wcześniej.

Chcieli „zobaczyć na własne oczy” moje umiejętności miękkie.

Cóż, nie skłamałem w żadnym z pytań i na wszystkie udzieliłem takich samych odpowiedzi.

Próbowałem też wyjaśnić, dlaczego menedżerowie uważali, że jestem bardziej naśladowczy.

Otrzymałem kolejną pozytywną opinię i poinformowano mnie, że następnym krokiem będzie współpraca z dwoma programistami, którzy przetestują moje umiejętności, a kierownik ds. Kontroli jakości będzie obecny tylko po to, aby obserwować cały proces.

Etap 5 (ostatni): programiści

To był najtrudniejszy z etapów i chcę wam szczegółowo opisać, jak poszło. Chcę wam również polecić kilka artykułów, które pomogą odpowiedzieć na te pytania, jeśli nie znacie na nie odpowiedzi.

Otrzymałem wiadomość e-mail z tematami, o które mogę zostać zapytany na tym etapie procesu rekrutacyjnego, takimi jak JS, CSS, testowanie, zarządzanie stanem, React i Http, ale nadal nie było jasne, jak podejdą do tych koncepcji.

Etap ten miał trwać półtorej godziny, ale zaczął się 10 minut później.

Kiedy dołączyłem do czatu, jak zwykle zrobiliśmy prezentację i wyjaśnili mi, jak to będzie działać:

  1. 20 minut, aby dowiedzieć się, czym się obecnie zajmuję;
  2. 30 minut na udzielenie odpowiedzi i wyjaśnienie pojęć technicznych;
  3. 30 minut na wykonanie wyzwania związanego z kodem.

O mnie

Tutaj znowu musiałem wyjaśnić, co robię w mojej obecnej pracy, ale bardziej technicznie.

„Cóż, to tylko ja i inny facet jesteśmy odpowiedzialni za cały ekosystem sieciowy, więc trochę wiem, czym jest ten produkt i jaka jest jego struktura”.

Wyjaśniłem im szczegółowo, czym jest platforma, jakie są moje obowiązki, jakie mam codzienne zadania, aby dać im pomysł i jak sobie z nimi radzimy itp.

Czasami prosili mnie, abym zagłębił się w niektóre tematy, ale na końcu było łatwo.

Pytania techniczne

Tutaj zaczęło się robić trochę trudniej, ponieważ rozpoczęli pewien quiz. Ale o tym jakie zadali mi pytania, jak odpowiedziałem oraz co sprawiło mi trudność dowiecie się w kolejnej części. 🙂

Raul Melo

Programista, pisarz w wolnym czasie, uzależniony od technologii, miłośnik open-source, który wierzy, że jedyną drogą do zmiany życia jest edukacja.