Poszukiwanie pracy, bez względu na przyczynę, to bardzo trudny okres praktycznie dla każdego. Narastający tygodniami stres, topniejące w oczach środki na koncie, a do tego presja najbliższego otoczenia.

Możemy wtedy nie zwrócić uwagi na pozornie mało istotne szczegóły, które mogą wskazywać na nieuczciwość potencjalnego pracodawcy. Oto lista najczęstszych sygnałów ostrzegawczych, które powinny skłonić do namysłu przed kontynuowaniem podejrzanej rekrutacji:

Jak zbudować efektywny proces rekrutacji programistów?

1. Wyłudzanie danych osobowych

Jednym z najczęstszych i pozornie niegroźnych oszustw, z którymi możemy spotkać się, szukając pracy, jest wyłudzanie danych osobowych. Między innymi dlatego kwestia danych, których może żądać od nas pracodawca jest regulowana przez Art. 22(1) Kodeksu Pracy. Według § 1 mogą to być tylko nasze imiona, nazwisko, data urodzenia oraz dane kontaktowe. Wymaganie bardziej szczegółowych danych, takich jak adres zamieszkania, PESEL czy numer rachunku bankowego jest opisane w § 3. Jednak do tego potrzebne jest spełnienie dodatkowych wymogów. Znając przepisy, możemy rozpoznać oszusta w mgnieniu oka.

2. Nieprofesjonalna komunikacja

Jeśli potencjalny pracodawca kontaktuje się z Tobą wyłącznie przez takie komunikatory jak Messenger, WhatsApp lub za pomocą SMS-ów czy maili, powinno to zwrócić Twoją uwagę. Nawet najbardziej profesjonalnym firmom zdarza się szybka i bezpośrednia komunikacja, która może nie wyglądać do końca profesjonalnie. Jednak bardzo rzadko utrudnia ona zidentyfikowanie faktycznego nadawcy wiadomości. Szanujący się pracodawcy bardzo często umieszczają w swoich wiadomościach odnośniki do swoich mediów społecznościowych, stron internetowych i innego rodzaju informacji o swojej firmie.

Niektórzy oszuści idą jednak o krok dalej i przykładają uwagę do tego, by ich prezencja w sieci wzbudzała zaufanie. Często jest to jednak tylko dobrze wyglądająca fasada, która nie jest w stanie sprostać próbie wnikliwszej weryfikacji tożsamości „pracodawcy”. Czasami wystarczy zerknąć na domenę skrzynki mailowej, z której została nadana wiadomość. Dobrym pomysłem jest też szybka wizyta w mediach społecznościowych. O ile na tych najpopularniejszych oszust mógł zawczasu założyć konto „firmowe”, z łatwością można sprawdzić, czy ruch na jego profilu nie jest sztuczny. Sprawa jest jeszcze prostsza, jeśli pracujesz w branży, w której dominują mniej popularne serwisy społecznościowe o ściślej ukierunkowanej tematyce. Oszuści bardzo często skupiają się tylko na najpopularniejszych portalach.

3. Brak NIP i nieobecność w KRS

Zgodnie z polskim prawem, każde przedsiębiorstwo musi być zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym i posiadać nadany numer identyfikacji podatkowej. KRS jest w naszym kraju jawny. W związku z tym Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia do niego nawet specjalną wyszukiwarkę online. Dzięki temu stosunkowo łatwo można sprawdzić, czy figurujące w otrzymanej wiadomości przedsiębiorstwo faktycznie istnieje. Ponadto KRS zapewnia również informacje dotyczące zarządu firmy, formy prawnej przedsiębiorstwa oraz datę wpisu do rejestru.

4. Nieistniejący pracownicy

Dziś praktycznie każdy zamieszcza informacje o swoim pracodawcy na profilach w mediach społecznościowych. Zwłaszcza w tych o tematyce zawodowej. Dobrym pomysłem może być sprawdzenie, czy pracownicy firmy, która się z nami kontaktuje, w ogóle istnieją. A jeśli tak, dodatkowo upewnić się, czy ich profile nie są fałszywe. Dziś może to być dość trudne ze względu na możliwość generowania zdjęć przy użyciu sztucznej inteligencji.

5. Zażądanie opłat

Niektórzy oszuści posuwają się w swoich praktykach na tyle daleko, że każą sobie płacić (sic!). Powody, które podają, bywają najróżniejsze – opłata rekrutacyjna, ubezpieczenie pracownicze, zabezpieczenie… Jakkolwiek wiarygodnie nie brzmiałyby wysuwane przez potencjalnego pracodawcę argumenty, nigdy nie powinniśmy zgadzać się na przekazywanie jakichkolwiek środków przypadkowym osobom z sieci.

6. Kontakt w sprawie niesprecyzowanego stanowiska

Tego typu wiadomości to prawdziwa zmora wolnych strzelców. Szukając pracy głównie przez Internet, odróżnienie oszustwa od prawdziwej oferty może być nie lada trudniejsze. W końcu Twoje dane kontaktowe widnieją najprawdopodobniej na co najmniej kilku stronach i są ogólnodostępne dla wszystkich zainteresowanych. Sprawy nie ułatwia fakt, iż klienci bardzo często nawiązują kontakt ze specjalistami w pośpiechu, rozsyłając swoje oferty pracy masowo. Sprawia to, że pracodawca może na początku nie wyglądać na godnego zaufania. Dlatego też warto poświęcić wtedy chwilę na nawiązanie głębszego kontaktu z potencjalnym klientem i sprawdzenie, czy w rozmowie pojawi się któryś z sygnałów ostrzegawczych.

7. Zachęcanie do kliknięcia w link

Jeśli potencjalny pracodawca, bez żadnej wstępnej rozmowy, analizy wniosku, CV czy listu motywacyjnego, od razu zaprasza Cię do rozmowy kwalifikacyjnej odbywającej się przez kamerki internetowe, możesz mieć pewność, że coś tu nie gra. Najprawdopodobniej łącze prowadzące do „rozmowy” będzie miało umożliwić hakerom dostęp do Twojego urządzenia.

8. Brak informacji kontaktowych

Rekrutacje na wszelkie stanowiska najczęściej są prowadzone przez co najmniej kilka osób. W większych firmach i korporacjach są to często nawet całe zespoły powołane w tym konkretnym celu. Dlatego też zazwyczaj osoba odpowiedzialna za kontakt z potencjalnymi kandydatami nie prowadzi potem dalszych rozmów kwalifikacyjnych. Zamiast tego przesyła ona otrzymane dane kandydatów do swoich współpracowników. Jeśli w Twojej ofercie pracy nie ma o tym żadnej wzmianki, możesz zacząć coś podejrzewać.

9. W ogłoszeniu roi się od ogólników

Oszustom bardzo często brak szczegółowych informacji na temat specyfiki danej branży, dlatego z reguły w takich rubrykach jak „wymagania” czy „mile widziane”, wpisują bardzo ogólnikowe informacje, które tak naprawdę można odnieść do każdej branży. Brak jakichkolwiek szczegółów związanych z realiami Twojej branży powinien być dla Ciebie co najmniej alarmujący.

10. Spełnienie marzeń

Nadzwyczaj atrakcyjne wynagrodzenie za pracę na mało wymagającym, podstawowym stanowisku. Samo w sobie brzmi podejrzanie, prawda? Do tego znikoma odpowiedzialność zawodowa, pakiet benefitów i możliwość pracy zdalnej. Jeśli oferowane przez potencjalnego pracodawcę warunki wydają się zbyt piękne, by były prawdziwe, to najprawdopodobniej takie właśnie są. W takich przypadkach zawsze warto kierować się intuicją. Może być ona nadzwyczaj przydatna, gdy oszust jest przygotowany na pytania i będzie zapewniać o swojej uczciwości. Prędzej czy później jednak powinien pojawić się któryś z pozostałych sygnałów ostrzegawczych. Wtedy sprawa będzie już jasna.

Co jeśli to za mało?

Oczywiście, nie można wykluczyć, że oszust jest na tyle biegły w swoim fachu, że i tak uda mu się oszukać niewinną osobę. Jeśli wszystkie z powyższych zasad zawiodą i wpadniesz w tarapaty, nie trać czasu. Natychmiast zawiadom odpowiednie służby o możliwości kradzieży danych osobowych. Koniecznie zmień też wszystkie dane logowania i monitoruj swoje rachunki bankowe. Jeśli chcesz dodatkowo zadbać o swoje bezpieczeństwo, możesz rozważyć wykupienie specjalnych pakietów zabezpieczeń. Wraz ze stale narastającym niebezpieczeństwem od strony cyberataków, zyskują one na popularności. Pozwalają one na szyfrowane łączenie się z siecią, np. przez serwer VPN, lub wykorzystują inną formę zabezpieczeń. W końcu ostrożności nigdy za wiele!

Artykuł powstał we współpracy z Whatabout Agency

Czytaj też: 

Widełki! Czy naprawdę rekruterzy liczą na znalezienie jelenia, który nie wie, jakie obowiązują stawki?

Poznaj 7 zawodów przyszłości w obszarze AI

Poprzedni