Rynek IT pełen jest wyzwań personalnych, od pozyskania odpowiednich programistów, przez ich ciągłe motywowanie, aż po zatrzymanie ich w firmie na dłużej, podczas gdy średnio, otrzymują oni nawet kilkadziesiąt nowych ofert pracy rocznie(!). Do podzielenia się doświadczeniami i opiniami na temat rodzimego rynku, zaprosiliśmy Pana Marka Kicha, Dyrektora Rozwoju X-Coding IT Studio.
Rynek IT pełen jest wyzwań, jakie, według Pana, są największe, z którymi mierzą się obecnie firmy dostarczające rozwiązania informatyczne?
Wydaje mi się, że wszyscy zgodnym tonem powiedzą, że największym wyzwaniem są problemy kadrowe. Obracamy się na rynku z wyraźnym deficytem pracowników, przez co rozwój firm traci na dynamice. To powoduje szczególnie problemy w małych firmach, gdzie ciężko zatrudnić specjalistów przy ograniczonym budżecie.
Na co zatem w X-Coding IT Studio zwracacie szczególną uwagę rekrutując specjalistów IT?
Poza umiejętnościami technicznymi zwracamy uwagę na rozumienie biznesu. Opcja „funkcjonuje poprawnie” już się trochę wytarła i obecnie oczekuje się od programistów nie tylko jak coś ma działać, ale też komu i w jaki sposób ma służyć. Taka umiejętność procentuje w obie strony. Programista, który rozumie biznes, ma zdecydowanie większy wpływ na kształt projektu (patrz „motywacja”).
Czy X-Coding IT Studio jest otwarte na osoby młode, zaczynające karierę, czy oferujecie takim osobom staże/praktyki?
Obecnie jesteśmy w trakcie pilotażu programu staż/praktyki, wcześniej były to jednostkowe przypadki. Natomiast ta branża jest bardzo specyficzna i często po studiach przychodzą do nas ludzie z naprawdę dużym doświadczeniem. Wtedy po prostu oferujemy im pracę.
W takiej czy innej formie, osoby z mniejszym doświadczeniem mogą liczyć u nas nie tylko na miejsce przy biurku, ale też możliwość sprawdzenia się i uczenia w większym zespole.
A co jest najtrudniejsze w prowadzeniu zespołów programistów? Co stanowi największe wyzwanie?
Dużym problemem jest stałe utrzymanie wysokiego poziomu motywacji. W każdym projekcie bywają przeróżne sytuacje (też te negatywne), które oddziałują w pewien sposób na zespół. To wcale nie jest proste dawać z siebie
W takim razie, jak w X-Coding IT Studio utrzymujcie odpowiednią motywację w zespole? I co robicie, aby zatrzymywać pracowników?
Wspomniałem wcześniej o tym, że utrzymanie wysokiego poziomu motywacji to sztuka sama w sobie. Staramy się zidentyfikować u każdego pracownika z osobna co sprawia, że mu „się chce” i staramy się ten obszar odpowiednio stymulować. W projekcie często jest to kwestia ustanowienia poziomu odpowiedzialności lub dopasowania skomplikowania zadań do możliwości indywidualnych (poprzeczka zawsze trochę wyżej). Do tego dochodzi ścieżka rozwoju, którą od jakiegoś czasu staramy się jasno wytyczyć, żeby każdy wiedział, w którym momencie swojej kariery się znajduje.
Oczywiście jest też cała długa lista inicjatyw wewnątrz firmy, żeby wszystkim „żyło się lepiej”, zaczynając od udogodnień socjalnych, przez wyposażenie biura, dodatkowe szkolenia i kursy aż po integracje po godzinach.
Myślę, że ostatnią kwestią są argumenty finansowe. Dla coraz większej liczby osób nie jest to wcale najważniejsze osiągnięcie w ich karierze (i bardzo dobrze!).
Co uważa Pana za kluczową wartość w zarządzaniu zespołem specjalistów IT? Czym się Pan kieruje?
Ile osób by nie zapytać, tyle znajdzie się różnych powodów, dla których ludzie przychodzą do pracy. Dla niektórych to są pieniądze, dla innych chęć rozwoju, a jeszcze inni są z nami dla atmosfery. Dla mnie najważniejsze to kierować zespołem tak, żeby każdy czuł satysfakcję z tego, co robi i spełniał się na swoim stanowisku.
Zatem, jak Pan sądzi, jaką rolę powinien spełniać lider w zespole IT? Kim być dla swoich podwładnych?
Lider powinien jednocześnie łączyć w sobie dwie role – merytoryczną i motywacyjną. Doświadczenie i znajomość technologii pozwala mu wziąć na siebie odpowiedzialność za dokonywane wybory w projekcie (a to naprawdę często duże obciążenie). Również w przypadku problemów każdy członek zespołu wie, że może się zwrócić do takiej osoby.
Umiejętności miękkie są po to, aby zespół faktycznie z takiego wsparcia korzystał. Szczególnie dotyczy to nowych osób w projekcie, które trzeba odpowiednio pokierować. Poza pomocą jest jeszcze kwestia docenienia pracownika, której w mniejszym lub większym stopniu każdy oczekuje. Lider musi rozumieć tę potrzebę i na nią odpowiadać.
Jak ocenia Pan stan rynku IT w Polsce i jak według Pana będzie się on rozwijał?
Biorąc pod uwagę coraz wyższe koszty pracownicze, oceniam, że szczególnie mniejsze firmy stoją przed widmem konsolidacji. Coraz trudniej będzie też rozwijać się startupom, które nie polegają na sile własnych rąk. Firmy IT wysoko postawiły poprzeczkę, jeśli chodzi o dbanie o pracownika, na co mniejsze firmy nie mogą sobie często pozwolić.
Z drugiej strony widzimy coraz większy trend przenoszenia naszych usług na rynki zagraniczne. Powoli przestajemy być „montownią” rozwiązań IT dla większych firm i zaczynamy z nimi konkurować. To będzie długotrwały proces, ale już widać pierwsze efekty, a z czasem będzie nam coraz łatwiej.
Czeka nas bardzo ciekawa przyszłość. Czy myśli Pan, że z czasem problem braku wystarczającej ilości specjalistów, będzie się zmniejszać? Czy wzrost popularności tej drogi edukacji i powszechne przekonanie, że jest to dochodowa praca poprawi sytuację pracodawców?
Nie sądzę, żeby ten trend miał się odwrócić. Gdy zaczynałem swoją karierę w IT, pojęcie Frontend Developer, jako takie nie istniało. Obecnie jest to tak duży obszar wiedzy, że naprawdę ciężko nadążyć za zmianami. A to tylko jeden przykład na to, jak szybko rozwijają się technologie. Co chwilę wchodzą nowinki techniczne, rośnie VR, IoT, rosną w końcu oczekiwania rynku wobec rozwiązań. Nawet, jeśli jedna technologia powoli się wygasza, na jej miejsce pojawiają się następne, które znowu wymagają całego sztabu specjalistów. Dla przyszłych pracowników – spokojnie, jest dla Was naprawdę dużo miejsca, dla pracodawców – jeśli jeszcze nie nauczyliśmy się żyć w takim otoczeniu, to mam złą informację, lepiej nie będzie.
Na zakończenie, co Pan sądzi o opinii, że Wrocław to ‘miasto IT’?
Pełna zgodna. Nasze uczelnie szkolą naprawdę świetnych specjalistów, dużo prestiżowych firm otworzyło tutaj z tego powodu swoje działy IT. Poza dużymi graczami jest całe mnóstwo mniejszych inicjatyw, powstają nowe startupy, rzadko zdarza się tydzień, w którym IT nie ma meetupu w jakimś lokalu. Trudno mi wymienić drugie miejsce oferujące tak dużo możliwości dla ludzi, którzy chcą się rozwijać w tym kierunku.